Dlaczego Sri Lanka?
W pochmurne wczesnowiosenne popołudnie, które spędzam u koleżanki pada pytanie: „Może zorganizowałabyś wyjazd gdzieś w egzotyczne miejsce dla mnie i moich dzieciaków? Masz doświadczenie w podróżowaniu. Znasz angielski. ” Czuję podświadomie, jakbym czekała na takie pytanie. Od jakiegoś czasu pomysł podróży po Sri Lance lekko tlił się w mojej głowie. Wypowiedziane słowa powodują, że serce zaczyna mi bić mocniej, adrenalina uderza z taką siłą, że bez namysłu odpowiadam: „Jasne. Pojedziemy na Sri Lankę.”
Potrzebowałam bodźca, który sprawi, że marzenia staną się rzeczywistością. Nie trzeba było długo czekać na wyniki. Mimo, że nie miałyśmy kupionych biletów lotniczych, wystarczyły mi dwa dni na ogarnięcie kontaktów, ustalenie trasy objazdu z przewodnikiem i kierowcą ze Sri Lanki i wymyślenie ogólnego zarysu planu. Jak to bywa z planami, w trakcie pobytu zmieniają się czasami diametralnie. Tak też było na Sri Lance. Podróże na własną rękę piszą swoje własne scenariusze i to jest piękne w moim podróżowaniu.
Przystanek Dubaj – jakoś to będzie
Na Sri Lankę lecimy tanimi liniami Air Arabia. Siedemnastogodzinny stopover w Dubaju wystarczy na zobaczenie kilku atrakcji. O ile do wyjazdu na Sri Lankę jestem przygotowana perfekcyjnie to w przypadku Dubaju towarzyszy mi myśl „Jakoś to będzie”. Faktem było również to, że nawał pracy przed wyjazdem nie dał mi szans na solidne ogarnięcie tematu. Jedynymi rzeczami, które udaje mi się zrobić przed podróżą to zorganizowanie wyjazdu na 124 piętro Burj Khalifa, ściągnięcie mapki metra do telefonu i aplikacji MAPS.ME. Przewodnik o Dubaju wrzucam do plecaka i wysyłam w luku bagażowym do Kolombo. Po co właściwie brałam ten przewodnik? Do dzisiaj nie potrafię odpowiedzieć sobie na to pytanie.
Po wylądowaniu w Dubaju orientuję się szybko, że na lotnisku nie ma WI-FI i aplikacja MAPS.ME okazuje się totalnie bezużyteczna. Zostaje mi mapka metra, tylko pytanie jak mamy dostać się do najbliższej stacji? Nie chcemy brać taksówki, żeby nie iść mocno w koszty. Wysyłam Kondrada, żeby zasięgnął języka w tym temacie. Kondrat pyta o metro a pracownik lotniska wskazuje mu ręką restaurację Subway nieopodal. Co za ironia losu! Po pół godzinie wypytywania i dopytywania siedzimy wygodnie w autobusie i jedziemy na główną stację autobusową. Kupujemy tam karnet na wszystkie środki transportu miejskiego ważny 5 lat i przesiadamy się do kolejnego. W sumie zajmuje nam około trzy godziny jazdy dwoma autobusami z Shariah, żeby dostać się do Starego Dubaju.
Sri Lanka to nie tylko uprawy herbaty i piaszczyste plaże. Odwiedzającym zapewnia również inne widoki. Koniecznie zobacz tutejsze baseny kaskadowe i zajedź w pobliże Sigiriya Lion Rock – to pocztówkowe miejsce.